sty 20 2006

TELEFON


Komentarze: 1

Byliśmy i jestesmy uzależnienie od swoich glosów.Od rozmów tel.Setki godzin przegadanych.Gadaliśmy jak sąsiadki z dolu...jak dwie baby.Nigdy nie nasyceni ....glodni rozmów.Ona ma opcję w abonamencie za którą placi 20 pln.i możemy gadać do bólu.Nasz znajomy nie mógl się nadziwić,że my mamy o czym gadać.-razem pracujecie i jeszcze po pracy tyle rozmawiacie? O czym? O wszystkim.Gdy przykladalem sluchawkę do ucha,slyszalem Jej bosko-wesoly glosik.Jej ściech co chwilę gwalcący membranę i moje uszy.Śmiech przypominający spadanie perelek ze sznura wiszącego na szyi.Perelki spadają na marmur....echo...hahaha.Teraz...TELEFON.Nieczęsto rozmawiamy od czasu morderstwa.Morderstwa naszej milośći ,która teraz kona w męczarniach.Kona i wyje.Jej glos (dawniej glosik) jest smutny do granic możliwości.Jest daleki .Jest ,jest ,jest ZABITY. Ona mówi....-ale ja cię tak kochalam.-ale ja cię tak kocham.Tym swoim smutnym,zaplakanym glosem,a mi żyletki smutku tną cialo,serce...wszyskto.Robią to tak nieudolnie,że nie potrafią mnie skroić.

sylwester : :
20 stycznia 2006, 19:57
smutne...i az ironiczne...

Dodaj komentarz